Są w sklepach jajka z niespodzianką...
A gdyby tak ser z niespodzianką?
Pomysł nie jest nowy, bo w realizacji już od dawna, ale pora pokazać go światu. Albo chociaż jego części...
Zdjęcia będą z archiwum, ale opis jak najbardziej bieżący.
Robiąc sery zapominam o świecie, nie mam czasu na inne zajęcia, wkładam w to zajęcie mnóstwo emocji i serca...
Dlatego też czasem sery są...serduszkowe, takie małe, niepozorne, w masie rosną w siłę i każdy z nich eksploduje innym smakiem.
W nowym zamyśle otaczają one ulubiony smak potencjalnego serożercy i kuszą...kuszą...kuszą...
A teraz oczekiwanie na zdjęcia...pewnie potrwa to kolejne dwa dni bo ja znikam na dłuuuuuuuuuuuuuuuugo...
Sery wrzeszczą o zrobienie bo w czwartek chcą wyjeżdżać :)))
Dodaj komentarz